Bardzo mocny zapach tuberozy, taki rzeczywiście narkotyczny i upajający. Kiedyś go poznałem w Quality i od razu byłem pod wielkim wrażeniem. Kompozycja ma upajający charakter. W Cocaine poza tuberozą jeszcze lilie mocno pachną. Bezwzględnie trzeba być miłośnikiem białych kwiatów, bo jest ich tu masa. Nie jest to dusiciel, ale naprawdę mocny zapach, żeby nie powiedzieć bestia, dlatego trzeba uważać ze spustem, bo to absolutny killer, pierwsza trójka moich najmocniejszych perfum, może nawet najmocniejsze. Są tacy, którzy twierdzą, że to perfumy męskie. Ja ich tak nie odbieram. Dla mnie to typowy uniseks.